niedziela, stycznia 18, 2015

KOLĘDA CZYLI WIZYTA DUSZPASTERSKA

Wczoraj przyjęłam kolędę w samych rajstopach prawie, bez Męża, ale za to z morzem zabawek, ptakami obsranymi po pachy, zlewem z egzotyczną piramidą naczyń i paradą różnych butelek po piwie na podłodze w kuchni. Pomyślałam, że nie ma się czego wstydzić, niech se ksiądz zobaczy jak wygląda "normalny dom". W pierwszej chwili pan ksiądz pewnie pomyślał o samotnej patologi alkoholowej kiedy zobaczył cały ten majdan + dziecko śpiące na kanapie a nie w łóżeczku. Na szczęście wszystko mu wyjaśniłam i zrozumiał. Chyba.